Sharp Pink Pointer

czwartek, 20 lutego 2014

PROLOG

Gdzie jestem? Co tu robię? I tak w ogóle, kim jestem? Tak. Mam na imię Sebastian Ash Schalke i jestem właśnie na targu paranormalów. W tym roku zostałem zaszczycony zaproszeniem od samego burmistrza. Czym są targi paranormalòw? O tuż jak nam wiadomo istnieją ludzie z nadprzyrodzonymi mocami. Zazwyczaj umierają przed, w trakcie lub po porodzie. Kupujemy je dla naszej własnej przyjemności. Robimy z nich niewolników, służących, ochroniarzy, kochanków czy nawet dla szczególnie zdesperowanych, adoptują je jako własne dzieci. Do czego mi jest potrzebny paranormal? O tuż od około dwóch lat temu zostały wprowadzony pewien projekt. Projekt mający na celu rozrywkę poprzez wystawianie swoich paranormalow do walk ze zwierzętami, maszynami lub innymi paranormalnymi osobami. Nie jestem pewien jak nazywał się ten projekt, ale wiem ze jest on jedną z największych przyczyn kupowania paranormalow. Nie dość ze ludzie czerpią z tego satysfakcje, to jeszcze są w stanie wygrać pieniądze na kolejnych paranormalow. Czyż to nie wygląda na piękny i dość prosty zysk? O tuż nie jest tak kolorowo, a szczególnie nie dla nich. No ale cóż, niestety to nie zmienia faktu że sam zamierzam się wzbogacić właśnie w ten sposób. Gdy tylko nośniki z klatkami mignęły mi przed oczyma zająłem miejsce w pierwszym rzędzie. To nie tak że chcę kupować ze względu na wygląd, ale siedząc blisko klatek, jest łatwiej mi ocenić ich statystyki. Oczywiście przeglądałem kartę z ich wytycznymi, ale nigdy nie piszą choćby malutkiego akapitu z informacjami na temat ich zdolności. Przygryzłem niespokojny wargę i cierpliwie czekałem na aukcję moich upatrzonych celów. Grubo po 3 godzinach bitego siedzenia na tym jakże niewygodnym krzesełku, w końcu wjechał pierwszy z moich ulubieńców. Dziewczyna, którego imienia nie podali, z powodu jego braku. Mimo dość długich i czarnych jak smoła włosów zasłaniających większość jej nagiego ciała, i tak wyglądała na bardzo wychudzoną. Miała ogromnej wielkości sińce pod oczami i obcięte do krwi paznokcie. Kilka głębokich zadrapań na nogach, które pewnie były wynikiem jej rozpaczy. Kuliła się w rogu klatki i bezwstydnie i wręcz wyzywająco spoglądała na nas wszystkich. Gdy po chwili pochwyciłem spojrzenie jej głębokich, czarnych oczu... Przełknąłem ślinę i z trudem powstrzymałem się od spadnięcia z krzesła. Ona patrzała na mnie. Nie, patrzała na to co miałem w środku, prześwietlała mnie swoim spojrzeniem, niczym jakiś rentgenowski aparat. Długo podtrzymywałem jej spojrzeniem, stanowczo za długo, ponieważ ledwo, w   ostatniej sekundzie wykupiłem ją za 130.000$. Może i cena jest wysoka, ale byłem tego pewny. Pewny, że nie popełniłem błędu wykupując to wychudzone i zmaltretowane dziecko. 


 < CDN >

No, pierwszy rozdzialik. Dodałam go teraz tylko i wyłącznie ze względu na to iż jakoś pusto mi się wydawało. Chciałam dodać ten Prolog, dopiero kiedy zamówiony szablon do mnie dotrze, ale co tam :P
Macie prezent :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz